Opis:
Fragment: "— Tere fere kuku, strzela baba z łuku! Powiadam do niej: A my, z mężem pani, przepędzamy bardzo przyjemnie czas w Ouchy. Wielce to sympatyczny człowiek. A ona, jak pocznie się śmiać, aż się zanosi. Ot, figlarz inżynier! Taż to wcale nie jego żona, a stryjeczna bratowa. On kawaler, nigdy nie miał żony. Patrzajcie, jaki brygand, ha?
Jadwiga zbladła, Ryta posmutniała, a pani Kon zaczerwieniła się — wszystkie ze zdumienia."